konstytucje apostolskie

JAN PAWEŁ II, LIST DO KAPŁANÓW NA WIELKI CZWARTEK 1989 ROKU

Jan Paweł II

LIST

DO KAPŁANÓW NA WIELKI CZWARTEK 1989 ROKU

Kapłan został wybrany „dla świata”

Rzym, 12 marca 1989 r.

źródło: Jan Paweł II, Dzieła zebrane, t. III, Wyd. M, Kraków 2009, s. 970.

Umiłowani Bracia w Chrystusowym kapłaństwie!

1. Również i w tym roku pragnę dać wyraz radości tego dnia, który łączy nas wszystkich wokół Chrystusa. W Triduum sacrum Kościół cały pogłębia świadomość tajemnicy paschalnej. Do nas w sposób szczególny jest skierowany dzień Wielkiego Czwartku. Pamiątka Ostatniej Wieczerzy ożywia i uobecnia się w tym dniu w sposób szczególny – my zaś odnajdujemy w niej to, czym żyjemy, to, kim z łaski Bożej jesteśmy. Wracamy do samego początku ofiary nowego i wiecznego Przymierza – a zarazem do początku naszego kapłaństwa, które całe i pełne jest w Chrystusie. Ten, który podczas paschalnej wieczerzy wypowiedział słowa: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane […] To jest Kielich Krwi mojej, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (por. Mt 26,26-28, Łk 22,19-20), w mocy tych sakramentalnych słów objawił siebie jako Odkupiciela świata, a równocześnie jako kapłana nowego i wiecznego Przymierza.

Prawdę tę najpełniej wyraża List do Hebrajczyków, mówiąc o Chrystusie jako „arcykapłanie dóbr przyszłych”, który „przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie”. Przez krew przelaną na krzyżu złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę w mocy „Ducha wiecznego” (por. Hbr 9,11-14).

Jest przeto owo jedyne kapłaństwo Jezusa Chrystusa wieczne i ostateczne, tak jak ostateczna i wieczna jest też ofiara, jaką złożył. Zawsze, każdego dnia, w szczególności zaś w ciągu Triduum sacrum, prawda ta żyje w świadomości Kościoła: „Takiego mamy arcykapłana” (por. Hbr 4,14).

Równocześnie zaś to, co się dokonało w czasie Ostatniej Wieczerzy, uczyniło Chrystusowe kapłaństwo sakramentem Kościoła. Stało się ono do końca czasów znakiem jego tożsamości i źródłem tego życia w Duchu Świętym, jakie Kościół otrzymuje stale od Chrystusa. To życie jest udziałem wszystkich, którzy w Chrystusie stanowią Kościół. Wszyscy też mają udział w Chrystusowym kapłaństwie, a udział ten oznacza, że już przez chrzest „z wody i Ducha Świętego” (por. J 3,5) zostają poświęceni do składania duchowych ofiar w jedności z tą jedyną ofiarą Odkupienia, którą składa sam Chrystus. Stają się w Chrystusie – jako lud mesjański nowego Przymierza – „królewskim kapłaństwem” (por. 1 P 2,9).

2. Przypomnienie tej prawdy zdaje się szczególnie aktualne w związku z Adhortacją apostolską „Christifideles laici”, która ostatnio została ogłoszona. Zawiera się w niej owoc prac Synodu Biskupów zgromadzonego w 1987 roku na sesji zwyczajnej, której tematem było powołanie i apostolstwo świeckich w Kościele.

Wypada, abyśmy wszyscy zapoznawali się z tym ważnym dokumentem. Wypada też, abyśmy w jego świetle rozważali nasze własne powołanie. Zwłaszcza w dniu, który przypomina o narodzinach Eucharystii, a także związanej z Eucharystią posługi sakramentalnej kapłanów, rozważanie takie wydaje się szczególnie na czasie.

W Konstytucji Lumen gentium Sobór Watykański II przypomniał, na czym polega różnica pomiędzy powszechnym kapłaństwem wszystkich ochrzczonych a kapłaństwem, które otrzymujemy w sakramencie święceń. Sobór nazywa je sacerdotium ministeriale, co znaczy równocześnie „urzędowe” i „służebne”. Jest ono również „hierarchiczne”, w znaczeniu świętej służebności. „Hierarchia” oznacza bowiem święty urząd, który w Kościele jest służbą.

Przypomnijmy znany tekst soborowej Konstytucji: „Kapłaństwo… powszechne wiernych i kapłaństwo urzędowe (sacerdotium ministeriale), czyli hierarchiczne, choć różnią się istotą, a nie stopniem tylko, są sobie wzajemnie przyporządkowane; jedno i drugie bowiem we właściwy sobie sposób uczestniczy w jednym kapłaństwie Chrystusowym. Kapłan urzędowy mianowicie, dzięki władzy świętej, jaką się cieszy, kształci lud kapłański i kieruje nim, sprawuje w zastępstwie Chrystusa (in persona Christi) ofiarę eucharystyczną i składa ją Bogu w imieniu całego ludu; wierni zaś, na mocy swego królewskiego kapłaństwa współdziałają w ofiarowaniu Eucharystii; pełnią też to kapłaństwo przez przyjmowanie sakramentów, modlitwę i dziękczynienie, świadectwo życia świątobliwego, zaparcie się siebie i czynną miłość” (Konst. Lumen gentium, 10; por. Adhort. apost. Christifideles laici, 22).

3. W ciągu Triduum sacrum staje przed wzrokiem naszej wiary nade wszystko to jedno jedyne kapłaństwo nowego i wiecznego Przymierza, które jest w samym Chrystusie. I do Niego również można odnieść te słowa o najwyższym kapłanie, który „z ludzi wzięty, dla ludzi bywa ustanowiony” (por. Hbr 5,1). Jako człowiek Chrystus jest kapłanem, „arcykapłanem dóbr przyszłych”. Równocześnie jednak ten człowiek-kapłan jest Synem współistotnym Ojcu. Dlatego też Jego kapłaństwo – kapłaństwo Jego odkupieńczej ofiary – jest jedyne i niepowtarzalne. Jest transcendentnym spełnieniem wszystkiego, co zawiera się w kapłaństwie.

I to właśnie jedyne kapłaństwo Chrystusa staje się przez Sakrament Chrztu udziałem wszystkich w Kościele. Jeśli do każdego z nas, szafarzy służebnego kapłaństwa, odnoszą się także te słowa: „kapłan z ludzi wzięty”, to wskazują one przede wszystkim na przynależność do ludu mesjańskiego, do królewskiego kapłaństwa, na nasze zakorzenienie w powszechnym kapłaństwie wiernych, które stoi u podstaw powołania każdego z nas do służby kapłańskiej.

„Christifideles laici” – to ci, spośród których każdy z nas „jest wzięty”: ci, pośród których rodziło się nasze kapłaństwo. Przede wszystkim nasi rodzice, z kolei rodzeństwo i tyle osób z różnych środowisk, z których każdy z nas pochodzi: środowiska ludzkie i chrześcijańskie, czasem także środowiska zdechrystianizowane, powołanie kapłańskie bowiem nie zawsze rodzi się w atmosferze sprzyjającej mu, czasem łaska powołania prowadzi przez kontrast ze środowiskiem, nawet i przez opór stawiany nieraz przez najbliższych.

A prócz tych wszystkich, których znamy, których możemy osobiście zidentyfikować na drodze naszego powołania, są jeszcze inni, nieznani. Nie potrafimy nigdy ustalić, komu zawdzięczamy tę łaskę, czyim modlitwom i ofiarom jesteśmy ją winni w tajemniczej Bożej ekonomii.

W każdym razie słowa: „kapłan z ludzi wzięty” posiadają wieloraki zasięg. Jeśli w dniu dzisiejszym rozważamy narodziny Chrystusowego kapłaństwa – naprzód w sercu każdego z nas (jeszcze zanim dokonało się to przez włożenie rąk apostolskich) – musimy przeżywać ten dzień jako dłużnicy: jesteśmy więc, bracia, dłużnikami! Jako dłużnicy niezgłębionej łaski Bożej rodzimy się do kapłaństwa, rodzimy się z Serca samego Odkupiciela – w centrum Jego krzyżowej ofiary. A zarazem: rodzimy się z łona Kościoła – ludu kapłańskiego. Ten lud bowiem jest jakby duchową glebą powołań – glebą uprawioną przez Ducha Świętego, który jest Parakletem Kościoła po wszystkie czasy.

Lud Boży raduje się powołaniem kapłańskim swych synów. W powołaniu tym znajduje potwierdzenie swojej własnej żywotności w Duchu Świętym, potwierdzenie tego królewskiego kapłaństwa, poprzez które Chrystus, „arcykapłan dóbr przyszłych”, jest obecny w ludzkich pokoleniach i chrześcijańskich wspólnotach. On: również „z ludzi wzięty”. Syn Człowieczy. Syn Maryi.

4. Tam, gdzie brakuje powołań, Kościół musi się o nie troszczyć. I troszczy się, troszczy się bardzo. A troska ta jest udziałem także świeckich w Kościele. Na Synodzie 1987 roku słyszeliśmy na ten temat przejmujące wypowiedzi nie tylko biskupów i kapłanów, ale także uczestników świeckich.

Troska ta świadczy najlepiej o tym, kim jest kapłan dla świeckich. Świadczy o jego tożsamości, a jest to świadectwo wspólnoty, świadectwo społeczne. Kapłaństwo bowiem jest sakramentem „społecznym”: „kapłan z ludzi wzięty, dla ludzi postanowiony w tym, co się odnosi do Boga” (por. Hbr 5,1).

W przeddzień swojej męki i śmierci krzyżowej, Jezus w wieczerniku umywał nogi Apostołom. A czynił to, aby zaznaczyć, iż „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby On sam służył” (por. Mk 10,45). Służbą naszego odkupienia było wszystko, co Chrystus czynił i czego nauczał. Ostatnim i najpełniejszym wyrazem tej mesjańskiej służby miał się stać Krzyż na Kalwarii. W nim potwierdziło się do końca to, że Syn Boży stał się człowiekiem „dla nas, ludzi i dla naszego zbawienia” (Credo Mszy świętej). Ta zaś zbawcza służba, która ma zasięg uniwersalny, jest na wieki wpisana w Chrystusowe kapłaństwo. Eucharystia – sakrament odkupieńczej ofiary Chrystusa – zawiera w sobie ten „zapis”. Chrystus, który przyszedł, aby służyć, jest sakramentalnie obecny w Eucharystii, aby służyć. Ta służba jest zarazem pełnią zbawczego pośrednictwa: Chrystus wszedł do wiecznej świątyni, „do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9,24). Prawdziwie: „dla ludzi postanowiony w tym co się odnosi do Boga”.

Każdy z nas, którzy uczestniczymy poprzez święcenia w Chrystusowym kapłaństwie, powinien stale odczytywać ten zapis odkupieńczej służby Chrystusa. Jesteśmy bowiem i my – każdy z nas – „dla ludzi postanowieni w tym, co się odnosi do Boga” (por. Hbr 5,1). Słusznie głosi Sobór, iż „ludzie świeccy… mają prawo otrzymywać w obfitości od swoich pasterzy duchowe dobra Kościoła, szczególnie pomoc słowa Bożego i sakramentów” (Konst. Lumen gentium, 37).

Posługa ta znajduje się w samym centrum naszego posłannictwa. Z pewnością też nasi bracia i siostry, „christifideles laici”, pragną znajdować w nas „sługi Chrystusa i szafarzy tajemnic Bożych” (1 Kor 4,1). W tym wymiarze trzeba nam szukać pełnego autentyzmu naszego powołania, naszego miejsca w Kościele. W czasie Synodu Biskupów na temat apostolstwa świeckich wielokrotnie przypominano, że świeckim chodzi o taki autentyzm powołania i życia kapłańskiego. Toteż jest pierwszym warunkiem żywotności laikatu oraz właściwego świeckim apostolstwa. Żadną miarą nie chodzi o „zeświecczenie” kleru, tak jak nie chodzi też o „klerykalizację” świeckich. Kościół rozwija się organicznie na zasadzie wielości i różnorodności „darów”, czyli charyzmatów (por. Adhort. apost. Christifideles laici, 21-23). Każdy bowiem „ma swój własny dar” (1 Kor 7,7) „dla wspólnego dobra” (1 Kor 12,7). „Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał” (1 P 4,10). Te wskazania Apostołów są w całej pełni aktualne również w naszej epoce.

Do wszystkich też – zarówno do duchownych jak i świeckich – odnosi się to zalecenie, aby „postępować w sposób godny powołania” (por. Ef 4,1), jakie jest udziałem każdego.

5. Trzeba więc, abyśmy w dniu dzisiejszym, tak świętym dla nas i pełnym najgłębszych treści, raz jeszcze gruntownie rozważyli szczególny charakter naszego powołania i naszej kapłańskiej posługi. „Posługa (prezbiterów) – uczy Sobór – domaga się […] by nie upodabniali się oni do tego świata; równocześnie jednak wymaga, by na tym świecie żyli wśród ludzi” (Dekr. Presbyterorum ordinis, 3). W powołaniu kapłańskim duszpasterza musi być szczególna przestrzeń dla tych ludzi, dla świeckich oraz dla ich „świeckości”, która także jest wielkim dobrem Kościoła. Taka wewnętrzna przestrzeń jest znamieniem powołania kapłana jako duszpasterza.

Sobór bardzo wnikliwie wykazał, iż „świeckość”, ugruntowana w Sakramentach Chrztu i Bierzmowania, świeckość jako wymiar powszechnego uczestniczenia w Chrystusowym kapłaństwie, stanowi istotne powołanie wszystkich christifideles laici. Kapłani zaś „nie mogliby być sługami Chrystusa, gdyby nie byli świadkami i szafarzami innego życia, niż ziemskie” – równocześnie zaś „nie potrafiliby […] służyć ludziom, gdyby pozostali obcymi w stosunku do ich życia i warunków” (tamże). Oznacza to właśnie ową wewnętrzną przestrzeń dla „świeckości”, która jest od samych podstaw wpisana w powołanie kapłańskie każdego duszpasterza: dla wszystkiego, w czym ta „świeckość” się wyraża. W tym wszystkim kapłan niech stara się dostrzegać „prawdziwie chrześcijańską godność” (por. Konst. Lumen gentium, 18) każdego ze swych świeckich braci i sióstr. Co więcej, niech stara się tę godność im samym uświadamiać – ku tej godności ich wychowywać całą swoją kapłańską posługą.

Uznając godność świeckich oraz „właściwy im udział w posłannictwie Kościoła”, „prezbiterzy są braćmi wśród ludzi, jako członkowie jednego i tego samego Ciała Chrystusowego, którego budowanie zlecone jest wszystkim” (Dekr. Presbyterorum ordinis, 9).

6. Wypracowując w sobie taką postawę w stosunku do wszystkich christifideles laici, do świeckich oraz ich świeckości, naznaczonych również darem Chrystusowego powołania, kapłan może spełnić to zadanie społeczne, które związane jest z jego własnym powołaniem jako duszpasterza. Może mianowicie „zgromadzić” wspólnoty chrześcijańskie, do których jest posłany. Sobór na wielu miejscach uwydatnia to zadanie. Oto kapłani, „spełniając urząd Chrystusa […] zgromadzają rodzinę Bożą, jako braci ożywionych duchem jedności i przez Chrystusa w Duchu prowadzą ją do Boga Ojca” (Konst. Lumen gentium, 28).

To „zgromadzanie” jest służbą. Każdy z nas musi być świadomy tego, że zgromadza wspólnotę nie wokół siebie, ale wokół Chrystusa, i nie dla siebie, ale dla Chrystusa, ażeby On sam mógł działać w tej wspólnocie, a równocześnie w każdym człowieku mocą swego Ducha-Parakleta, oraz na miarę „daru”, jaki każdy w tym Duchu otrzymuje „dla wspólnego dobra”.

Tak więc owo „zgromadzanie” jest służbą i to tym bardziej służbą, że kapłan (prezbiter) w tym zgromadzeniu „przewodniczy”. W tej sprawie Sobór podkreśla, iż „prezbiterzy […] tak winni przewodniczyć, by nie szukając swego, lecz tego, co należy do Jezusa Chrystusa, współpracowali z wiernymi świeckimi” (Dekr. Presbyterorum ordinis, 9).

Owo „zgromadzanie” należy rozumieć nie w sensie doraźnym tylko, ale jako trwałe i konsekwentne „budowanie” wspólnoty. Tutaj właśnie nieodzowna jest owa współpraca, o jakiej mowa w tekście soborowym. „Niech (prezbiterzy) w duchu wiary odkrywają różne charyzmaty świeckich, zarówno małe jak i wielkie, niech je z radością uznają i z troskliwością popierają […] Niech też z zaufaniem powierzają świeckim zadania w służbie Kościoła, zostawiając im swobodę i pole do działania” – czytamy w soborowym Dekrecie (tamże).

Powołując się na słowa św. Pawła, Sobór przypomina prezbiterom, by „postawieni wśród świeckich – prowadzili wszystkich do zjednoczenia w miłości, „miłością braterską nawzajem się miłując, w okazywaniu czci jedni drugich uprzedzając”„ (Rz 12,10) (tamże).

7. Obecnie, po ogłoszeniu Adhortacji posynodalnej Christifideles laici, wiele środowisk w Kościele zapoznaje się z jej treścią, w której znajduje wyraz kolegialna troska Biskupów zgromadzonych na Synodzie. Synod zresztą był echem Soboru, starając się ukazać – w świetle wielorakich doświadczeń – kierunek, w jakim winna podążać realizacja soborowego magisterium o laikacie. Wiadomo, że magisterium to okazało się szczególnie bogate i szczodre, co z pewnością odpowiada także potrzebom Kościoła w świecie współczesnym.

Potrzeby te odczuwamy w całej ich rozciągłości i różnorodności – i dlatego zapoznanie się z dokumentem posynodalnym pozwoli nam wyjść na ich spotkanie, a zarazem – w wielu wypadkach – dopomoże w naszej kapłańskiej posłudze. „Pasterze duchowni bowiem – czytamy w Konstytucji Lumen gentium – zdają sobie dobrze sprawę z tego, jak bardzo przyczyniają się ludzie świeccy do dobra całego Kościoła. Wiedzą mianowicie pasterze, iż nie po to ustanowieni zostali przez Chrystusa, aby całe zbawcze posłannictwo Kościoła w stosunku do świata wziąć na siebie samych” (30).

Wspierając godność i odpowiedzialność świeckich, „korzystając również z ich roztropnej rady” (por. tamże, 37). Pasterze Kościoła – biskupi i kapłani – „pokazują światu oblicze Kościoła, z którego ludzie wnoszą o mocy i prawdzie orędzia chrześcijańskigo” (Konst. Gaudium et spes, 43). Na takiej drodze „w świeckich umacnia się poczucie własnej odpowiedzialności, wzmaga się zapał – i łatwiej siły świeckich łączą się z pracą pasterzy” (Konst. Lumen gentium, 37).

To też – między innymi – będzie przedmiotem refleksji zapowiedzianego na rok 1990 zgromadzenia Synodu Biskupów na temat formacji kapłańskiej. Ta sekwencja tematów już sama z siebie pozwala poznać, iż między powołaniem świeckich, a powołaniem kapłańskim w Kościele zachodzi głęboka spójność.

8. Wspominając o tym wszystkim w tegorocznym Liście na Wielki Czwartek, pragnę dotknąć sprawy, która w sposób zasadniczy wiąże się z Sakramentem Kapłaństwa. Dziś skupiamy się wokół naszych Biskupów jako prezbiterium poszczególnych Kościołów lokalnych i partykularnych na tylu miejscach ziemskiego globu. Koncelebrujemy Eucharystię, odnawiamy przyrzeczenia kapłańskie, związane z naszym powołaniem i posługą w Chrystusowym Kościele. Wielki kapłański dzień wszystkich na okręgu ziemi Kościołów w jednym powszechnym Kościele. Przekazujemy sobie wzajemnie pocałunek pokoju, a poprzez ten znak staramy się sięgnąć do wszystkich braci w kapłaństwie, nawet do tych, którzy najbardziej są oddaleni w przestrzeni widzialnego świata.

Właśnie ten świat ofiarujemy wraz z Chrystusem Ojcu w Duchu Świętym: ten świat współczesny, „czyli całą rodzinę ludzką wraz z tym wszystkim, wśród czego ona żyje” (Konst. Gaudium et spes, 2). Działając in persona Christi jako „szafarze tajemnic Bożych” (1 Kor 4,1), jesteśmy świadomi uniwersalnego wymiaru eucharystycznej Ofiary.

„Christifideles laici”, nasi świeccy bracia i siostry, przez swoje własne powołanie, są z tym „światem” związani inaczej niż my. Ten świat jest im zadany przez Boga w Chrystusie – Odkupicielu. Ich apostolstwo ma prowadzić wprost do przemieniania świata w duchu Ewangelii (por. Adhort. apost. Christifideles laici, 36). Przychodzą, ażeby w Eucharystii, której jesteśmy szafarzami z łaski Chrystusa, znajdować światło i siłę do tego zadania.

Przy wszystkich ołtarzach Kościoła w świecie współczesnym odnawiajmy odkupieńczą służbę Chrystusa z myślą o nich. Jako słudzy „dobrzy i wierni”, „których Pan przychodząc znajduje czuwających” (por. Łk 19,17; 12,37)!

Wszystkich drogich Braci w Chrystusowym kapłaństwie serdecznie pozdrawiam i błogosławię.

W Rzymie, dnia 12 marca 1989 roku, w V Niedzielę Wielkiego Postu, w jedenastym roku mego Pontyfikatu.

Jan Paweł II