Benedykt XVI
MSZA ŚW. W KAPLICY SYKSTYŃSKIEJ NA ZAKOŃCZENIE KONKLAWE
Aby głosić całemu światu żywą obecność Chrystusa
20 kwietnia 2005 r.
źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/konklawe_20042005.html
W środę 20 kwietnia, nazajutrz po wyborze, Benedykt XVI na zakończenie konklawe sprawował wraz z 114 kardynałami elektorami oraz z zaproszonym przez niego do koncelebry abpem Stanisławem Dziwiszem Mszę św. w Kaplicy Sykstyńskiej. Po Eucharystii Papież wygłosił po łacinie swe pierwsze orędzie do Kościoła i świata, transmitowane przez radio i telewizję, oraz udzielił Błogosławieństwa Apostolskiego. W pierwszych zdaniach swego orędzia Benedykt XVI powiedział o Janie Pawle II: «Wydaje mi się, że trzyma mnie on mocno za rękę; że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa, skierowane w tym momencie szczególnie do mnie: ‘Nie lękaj się’».
Czcigodni Bracia Kardynałowie, umiłowani Bracia i Siostry w Chrystusie, wszyscy ludzie dobrej woli!
1. «Łaska i pokój niech będą wam udzielone obficie!» (1 P 1, 2). Moje serce przepełniają w tych godzinach dwa przeciwstawne uczucia. Z jednej strony poczucie, że jestem niegodny, oraz ludzki niepokój wobec odpowiedzialności, z jaką wiąże się powierzony mi wczoraj urząd, który mam sprawować w Kościele powszechnym jako Następca apostoła Piotra na Stolicy Rzymskiej. Z drugiej zaś strony, jestem głęboko wdzięczny Bogu, który — jak mówią słowa pieśni liturgicznej — nie opuszcza swojej owczarni, ale przeprowadza ją przez kolejne epoki, posługując się tymi, których sam wybrał na namiestników swego Syna i ustanowił pasterzami (por. I Prefacja o Apostołach).
Umiłowani, mimo wszystko silniejsze jest w moim sercu uczucie głębokiej wdzięczności za dar Bożego miłosierdzia. Uważam, że jest to szczególna łaska, którą wyjednał dla mnie mój poprzednik świętej pamięci Jan Paweł II. Wydaje mi się, że trzyma mnie on mocno za rękę; że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa, skierowane w tym momencie szczególnie do mnie: «Nie lękaj się».
Śmierć Ojca Świętego Jana Pawła II i dni, które po niej nastąpiły, były dla Kościoła i całego świata niezwykłym czasem łaski. Wielki ból, spowodowany przez jego odejście, oraz poczucie pustki, jakiego doznali wszyscy, zostały złagodzone dzięki działaniu zmartwychwstałego Chrystusa, co wyraziło się w wielodniowym, powszechnym przypływie wiary, miłości i duchowej solidarności, które znalazły swój szczególnie intensywny wyraz podczas uroczystości pogrzebowych.
Możemy powiedzieć, że pogrzeb Jana Pawła II był doświadczeniem naprawdę niezwykłym, pozwalającym w pewien sposób odczuć moc Boga, który poprzez swój Kościół pragnie utworzyć z wszystkich narodów jedną wielką rodzinę, za sprawą jednoczącej siły Prawdy i Miłości (por. Lumen gentium, 1). W godzinie śmierci Jan Paweł II, na podobieństwo swojego Mistrza i Pana, godnie uwieńczył swój długi i owocny pontyfikat, utwierdzając w wierze lud chrześcijański, gromadząc go wokół siebie i umacniając poczucie jedności całej ludzkiej rodziny.
Czyż moglibyśmy nie czuć się pokrzepieni tym świadectwem? Czyż moglibyśmy nie nabrać otuchy po tym doświadczeniu łaski?
2. Wbrew wszelkim moim przewidywaniom Boża Opatrzność, poprzez głosy czcigodnych ojców kardynałów, powołała mnie na następcę tego wielkiego Papieża. Powracam dziś myślą do tego, co dwa tysiące lat temu wydarzyło się w okolicach Cezarei Filipowej. Wydaje mi się, że słyszę słowa Piotra: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego», i uroczyste stwierdzenie Jezusa: «Ty jesteś Piotr [czyli Opoka] i na tej opoce zbuduję Kościół mój (…). I tobie dam klucze królestwa niebieskiego» (Mt 16, 16-19).
Ty jesteś Mesjasz! Ty jesteś Piotr! Czuję się tak, jakbym uczestniczył w tamtej ewangelicznej scenie: ja, Następca Piotra, z drżeniem serca powtarzam pełne bojaźni słowa rybaka z Galilei i z głębokim wzruszeniem wsłuchuję się raz jeszcze w obietnicę Boskiego Mistrza, która napawa otuchą. Choć ogromny jest ciężar odpowiedzialności, jaka zostaje złożona na moje słabe barki, z pewnością bezmierna jest Boża moc, na którą mogę liczyć: «Ty jesteś Piotr [czyli Opoka] i na tej opoce zbuduję Kościół mój» (Mt 16, 18). Wybierając mnie na Biskupa Rzymu, Pan uczynił mnie swoim Namiestnikiem — «opoką», na której wszyscy mogą się oprzeć z ufnością. Proszę Go, aby wspomagając moje wątłe siły, sprawił, bym stał się odważnym i wiernym pasterzem Jego owczarni, zawsze posłusznym natchnieniom Ducha.
Przygotowuję się do objęcia tego szczególnego urzędu, urzędu «Piotrowego» w służbie Kościoła powszechnego, oddając się pokornie w ręce Bożej Opatrzności. Przede wszystkim ponawiam akt całkowitego i ufnego zawierzenia Chrystusowi: In Te, Domine, speravi; non confundar in aeternum!
Was, księża kardynałowie, z sercem pełnym wdzięczności za okazane mi zaufanie proszę, abyście wspierali mnie modlitwą oraz nieustanną, czynną i mądrą współpracą. Proszę także wszystkich braci w biskupstwie, by towarzyszyli mi modlitwą i radą, ażebym mógł naprawdę być Servus servorum Dei. Podobnie jak Piotr i inni apostołowie tworzyli z woli Chrystusa jedno kolegium apostolskie, tak też Następca Piotra i biskupi, następcy apostołów — co podkreślił z mocą Sobór (por. Lumen gentium, 22) — muszą być zjednoczeni ścisłą więzią. Ta kolegialna komunia, przy zachowaniu odmienności zadań i funkcji papieża i biskupów, ma służyć Kościołowi i jedności w wierze, od której zależy w znacznej mierze skuteczność działalności ewangelizacyjnej prowadzonej w dzisiejszym świecie. Tą zatem drogą, którą szli moi czcigodni poprzednicy, ja również zamierzam podążać, troszcząc się jedynie o to, aby głosić całemu światu żywą obecność Chrystusa.
3. Mam przed oczyma zwłaszcza świadectwo Papieża Jana Pawła II. Kościół, który on pozostawił, ma więcej odwagi, cieszy się większą wolnością i jest młodszy. Kościół, który zgodnie z jego nauczaniem i przykładem spogląda ze spokojem na swoją przeszłość i nie lęka się przyszłości. Obchodząc Wielki Jubileusz, Kościół wkroczył w nowe tysiąclecie z Ewangelią, którą Sobór Watykański II autorytatywnie odczytał na nowo, aby odnieść ją do rzeczywistości współczesnego świata. Papież Jan Paweł II słusznie mówił o Soborze jako «busoli», którą należy się kierować na rozległym oceanie trzeciego tysiąclecia (por. Novo millennio ineunte, 57-58). Również w swoim duchowym testamencie napisał: «Jestem przekonany, że długo jeszcze dane będzie nowym pokoleniom czerpać z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarował» (17 III 2000 r.).
Ja także zatem, podejmując posługę Następcy Piotra, pragnę z mocą potwierdzić, że jestem zdecydowany prowadzić dalej dzieło wprowadzania w życie Soboru Watykańskiego II, idąc śladem moich poprzedników i dochowując wierności dwutysiącletniej tradycji Kościoła. W tym roku obchodzić będziemy 40. rocznicę zakończenia obrad Soboru (8 grudnia 1965 r.). Z upływem lat dokumenty soborowe nie straciły aktualności, przeciwnie — zawarte w nich nauczanie okazuje się szczególnie doniosłe w świetle nowych potrzeb Kościoła i współczesnego, zglobalizowanego społeczeństwa.
4. Jest znamienne, że mój pontyfikat rozpoczyna się w momencie, gdy Kościół przeżywa specjalny rok poświęcony Eucharystii. W tej opatrznościowej zbieżności nie sposób nie dostrzec elementu, który powinien charakteryzować posługę, do jakiej zostałem powołany. Eucharystia, serce chrześcijańskiego życia i źródło ewangelizacyjnej misji Kościoła, musi zawsze stanowić centrum i źródło powierzonej mi posługi Piotrowej.
Eucharystia uobecnia nieustannie zmartwychwstałego Chrystusa, który wciąż daje nam siebie, zapraszając nas do udziału w uczcie przy stole Jego Ciała i Krwi. Z pełnej komunii z Nim wypływają wszystkie inne elementy życia Kościoła, przede wszystkim komunia wszystkich wiernych, obowiązek głoszenia Ewangelii i świadczenia o niej, żarliwa miłość do wszystkich, zwłaszcza do ubogich i maluczkich.
W tym roku zatem w sposób szczególnie podniosły winna być obchodzona uroczystość Bożego Ciała. Eucharystia znajdzie się też w centrum Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii w sierpniu, a w październiku Eucharystii zostanie poświęcone Zwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów, które będzie obradowało na temat: «Eucharystia źródłem i szczytem życia oraz misji Kościoła». Wszystkich zatem proszę, aby w najbliższych miesiącach otaczali Jezusa Eucharystycznego szczególną miłością i czcią oraz by odważnie i otwarcie wyrażali swą wiarę w realną obecność Chrystusa, zwłaszcza przez uroczyste i właściwe sprawowanie liturgii.
Proszę o to szczególnie kapłanów, o których myślę w tym momencie z wielką serdecznością. Kapłaństwo służebne narodziło się w Wieczerniku wraz z Eucharystią, jak wielokrotnie podkreślał mój czcigodny poprzednik Jan Paweł II. «Życie kapłańskie winno mieć ze szczególnego tytułu ‘kształt eucharystyczny’» — napisał w swoim ostatnim Liście na Wielki Czwartek (n. 1). Przyczynia się do tego przede wszystkim codzienne pobożne sprawowanie Mszy św., która stanowi centrum życia i misji każdego kapłana.
5. Żywieni i umacniani Eucharystią, katolicy odczuwają naturalną potrzebę dążenia do pełnej jedności, o którą tak żarliwie prosił Chrystus w Wieczerniku. Następca Piotra wie, że to największe pragnienie Boskiego Mistrza nakłada na niego bardzo szczególny obowiązek. To jemu bowiem zostało powierzone zadanie utwierdzania braci (por. Łk 22, 32).
Rozpoczynając zatem posługę w Kościele Rzymu, skropionym krwią Piotra, jego obecny Następca z pełną świadomością bierze na siebie podstawowe zadanie, jakim jest dążyć niestrudzenie do odbudowy pełnej i widzialnej jedności wszystkich uczniów Chrystusa. Jest to jego wolą i pilnym obowiązkiem. Zdaje on sobie sprawę, że nie wystarczają tutaj deklaracje dobrych chęci. Potrzebne są konkretne gesty, które przemówią do serca i poruszą sumienia, przynaglając wszystkich do wewnętrznego nawrócenia, stanowiącego nieodzowny warunek wszelkiego postępu na drodze ekumenizmu.
Dialog teologiczny jest konieczny, niezbędna jest również pogłębiona refleksja nad historycznymi motywacjami wyborów dokonanych w przeszłości. Jednak najpilniejsze jest owo «oczyszczenie pamięci», do którego tylekroć wzywał Jan Paweł II, bo tylko ono może usposobić serca do przyjęcia pełnej prawdy Chrystusa. To przed Nim właśnie, najwyższym Sędzią wszystkich istot żyjących, każdy z nas musi stanąć ze świadomością, że pewnego dnia Jemu będzie musiał zdać sprawę z tego, co uczynił i czego nie uczynił na rzecz tego wielkiego dobra, jakim jest pełna i widzialna jedność wszystkich Jego uczniów.
Obecny Następca Piotra stawia to pytanie samemu sobie i jest gotów uczynić wszystko, co w jego mocy, aby wspomóc fundamentalną sprawę ekumenizmu. Wzorem swoich poprzedników będzie zdecydowanie popierał wszelkie inicjatywy, które mogą sprzyjać nawiązywaniu kontaktów i pogłębianiu porozumienia z przedstawicielami różnych Kościołów i Wspólnot kościelnych. I również przy tej okazji pragnie przekazać im najserdeczniejsze pozdrowienie w Chrystusie, jedynym Panu wszystkich.
6. Wracam w tej chwili myślami do niezapomnianego przeżycia, jakim była dla nas wszystkich śmierć, a następnie pogrzeb nieodżałowanego Jana Pawła II. Wokół jego doczesnych szczątków, złożonych na nagiej ziemi, zgromadzili się przywódcy państw, ludzie z wszystkich środowisk społecznych, a zwłaszcza młodzi, zjednoczeni w niezapomnianym uścisku miłości i w podziwie. Cały świat wpatrywał się w niego z ufnością. Wielu ludziom wydawało się, że tak głębokie przeżywanie tego wydarzenia, również na najdalszych krańcach ziemi dzięki środkom społecznego przekazu, było jak gdyby jednogłośnym wołaniem o pomoc, kierowanym do Papieża przez współczesną ludzkość, nękaną przez wątpliwości i obawy, która zadaje sobie pytanie, jaka będzie jej przyszłość.
Kościół musi dziś ożywić w sobie świadomość, że to jego zadaniem jest sprawić, aby świat znów usłyszał głos Tego, który powiedział: «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia» (J 8, 12). Podejmując swoją posługę, nowy Papież wie, że jego misją jest sprawić, aby zajaśniała dla współczesnych ludzi światłość Chrystusa: nie jego własne światło, ale światło samego Chrystusa.
Z tą świadomością zwracam się do wszystkich, także do tych, którzy wyznają inne religie lub szukają po prostu odpowiedzi na podstawowe pytania życia i jeszcze jej nie znaleźli. Z serdecznością i prostotą pragnę wszystkich zapewnić, że Kościół zamierza nadal prowadzić z nimi otwarty i szczery dialog, w poszukiwaniu prawdziwego dobra człowieka i społeczeństwa.
Proszę Boga o dar jedności i pokoju dla ludzkiej rodziny i oświadczam, że wszyscy katolicy są gotowi do współpracy na rzecz autentycznego postępu społecznego, respektującego godność każdej ludzkiej istoty.
Nie będę szczędził wysiłków i starań, aby kontynuować budzący wielkie nadzieje dialog z różnymi kulturami, rozpoczęty przez mych czcigodnych poprzedników, tak aby wzajemne porozumienie pozwoliło tworzyć podwaliny lepszej przyszłości dla wszystkich.
Zwracam się myślą zwłaszcza ku ludziom młodym, których Papież Jan Paweł II uważał za szczególnie ważnych rozmówców. Serdecznie was pozdrawiam, oczekując spotkania z wami — jeśli Bóg zechce — w Kolonii, z okazji najbliższego Światowego Dnia Młodzieży. Z wami, młodzi przyjaciele, którzy jesteście przyszłością i nadzieją Kościoła i ludzkości, będę dalej rozmawiał, wsłuchując się w wasze oczekiwania i starając się wam dopomóc, abyście mogli spotykać i coraz głębiej poznawać żywego Chrystusa, który pozostaje wiecznie młody.
7. Mane nobiscum Domine! Zostań z nami, Panie! To wezwanie, stanowiące główny temat Listu apostolskiego Jana Pawła II na Rok Eucharystii, jest też modlitwą płynącą spontanicznie z mego serca, gdy przygotowuję się do rozpoczęcia posługi, do której powołał mnie Chrystus. Tak jak Piotr, ja również składam Mu raz jeszcze bezwarunkowe przyrzeczenie wierności. Tylko Jemu zamierzam służyć, poświęcając się bez reszty służbie Jego Kościołowi.
Proszę Najświętszą Maryję Pannę, ażeby swym wstawiennictwem wspierała tę obietnicę, i w Jej ręce składam teraźniejszość i przyszłość moją i Kościoła. Niech nas wspomagają swoim wstawiennictwem także święci apostołowie Piotr i Paweł i wszyscy święci.
W tym duchu udzielam wam, czcigodni bracia kardynałowie, wszystkim uczestnikom tej liturgii i tym, którzy łączą się z nami za pośrednictwem telewizji i radia, specjalnego i serdecznego błogosławieństwa.