konstytucje apostolskie

05. PAWEŁ VI, NOWY PORZĄDEK MSZY ŚWIĘTEJ (I)

Paweł VI

NOWY PORZĄDEK MSZY ŚW. (I)

Przemówienia Ojca Świętego w sprawie nowego porządku Mszy Św.

AAS 61 (1969) 777 – 780

19 listopada 1969 r.

źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pawel_vi/przemowienia/mszan_19111969.html

Drodzy synowie i córki!

Chcemy zwrócić waszą uwagę na szczęśliwą reformę, która ma być wprowadzona w całym Kościele katolickim obrządku łacińskiego, a która we wszystkich diecezjach włoskich będzie obowiązywać od I niedzieli adwentu, tj. od dnia 30 listopada. Chodzi nam mianowicie o wprowadzenie do liturgii nowego rytu Mszy św. Msza św. będzie odprawiana w nieco innej formie od tej, do której od 4 wieków, tj. od Piusa V po soborze Trydenckim byliśmy przyzwyczajeni.

Zmiana ta ma w sobie coś nadzwyczajnego, coś co może dziwić, zwłaszcza, że Mszę św. uważa się za wyraz tradycji i nietykalności naszego kultu religijnego oraz autentyczności naszej wiary. Zaczynamy się więc pytać – dlaczego taka zmiana, na czym ona ma polegać, jakie to może pociągnąć za sobą konsekwencje dla tych, którzy będą uczestniczyć we Mszy św.

Odpowiedź na te pytania i podobne usłyszycie w szerokich wyjaśnieniach i przypomnieniach we wszystkich kościołach, znajdziecie je we wszystkich periodykach o charakterze religijnym i wszędzie tam, gdzie wykłada się naukę chrześcijańską.

Z naszej strony zachęcamy was do zwrócenia na to szczególnej uwagi starając się w ten sposób o sprecyzowanie i pogłębienie choć trochę zadziwiającego i tajemniczego pojęcia Mszy św. Tymczasem jednak w tym krótkim i elementarnym przemówieniu będziemy się starać rozwiać w waszych umysłach pierwsze spontaniczne trudności, jakie mogłyby powstać z powodu tej zmiany, a mianowicie odpowiemy na trzy pytania, które bezpośrednio się narzucają.

Skąd taka zmiana?

Odpowiedź: Pochodzi ona z wyraźnej woli ostatniego Soboru powszechnego. Sobór mówi w ten sposób:

„Porządek Mszy należy tak przerobić, aby wyraźniej uwidocznić właściwe znaczenie i wzajemny związek poszczególnych części, a wiernym bardziej ułatwić pobożny i czynny udział.

W tym celu obrzędy należy uprościć, zachowując wiernie ich istotę; należy opuścić to, co z biegiem czasu stało się powtórzeniem lub dodatkiem, bez większej korzyści. Natomiast pewne elementy, zatracone w ciągu wieków, należy przywrócić stosownie do pierwotnej tradycji Ojców Kościoła, o ile to będzie pożyteczne lub konieczne” (Konst. o Lit. 50).

A zatem wprowadzona reforma odpowiada miarodajnemu poleceniu Kościoła. Jest to akt posłuszeństwa, dowód konsekwencji Kościoła wobec samego siebie, krok naprzód, gdy chodzi o jego autentyczną tradycję, okazanie .wierności i żywotności, co wszyscy ochoczo powinniśmy przyjąć. Nie ma tu miejsca ani samowola ani wątpliwej wartości i nieobowiązujący eksperyment, ani wreszcie jakaś improwizacja dyletancka. Jest to prawo przemyślane i szeroko i dogłębnie przedyskutowane przez miarodajnych specjalistów od świętej liturgii.

Dobrze zrobimy, jeżeli je przyjmiemy z radosnym zainteresowaniem i dokładnie, jednomyślnie zastosujemy się do niego.

Reforma ta kładzie kres niepewności, dyskusjom, samowolnym nadużyciom i przypomina o jednolitości rytu i świadomości tak właściwych Kościołowi katolickiemu, który jest dziedzicem i kontynuatorem tej pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej, ożywionej jednym sercem i jednym duchem. Zwartość modlitwy kościelnej jest jednym ze źródeł siły i znakiem jedności i katolickości. Zmiana rytu, która ma być wprowadzona w życie, nie powinna zerwać ani wprowadzić zamieszania do tej zwartości modlitwy, powinna ją umocnić i natchnąć nowym, młodzieńczym duchem.

Drugie pytanie: na czym polega ta zmiana?

Zobaczycie to sami. Wprowadza ona tyle nowości w rytuale Mszy św. że będą one wymagały, zwłaszcza na początku większej waszej uwagi i pozytywnego, płynącego z gorliwości nastawienia. Osobista pobożność i zmysł wspólnotowy ułatwią i uprzyjemnią zachowanie tych nowych przepisów. Ale dla jasności powiedzmy, że nic nie zostało zmienione z istotnych części Mszy św. Może ktoś mieć wrażenie, że nowe ceremonie i przepisy spowodują pewne sfałszowanie czy uszczuplenie odwiecznie przyjętej i miarodajnie usankcjonowanej prawdy wiary katolickiej, jak gdyby zachodził pewien kompromis między prawem modlitwy – lex orandi i prawem wiary – lex credendi. Trzeba jednak powiedzieć, że zjawisko to absolutnie nie ma miejsca. Przede wszystkim dlatego, że wprowadzony ryt i odnośne rubryki nie mają z natury swej charakteru dogmatycznego i podlegają ocenie teologicznej oraz są zależne od kontekstu liturgicznego, do którego się odnoszą. Są to gesty i określenia odnoszące się do przeżywanych, niewypowiedzianych tajemnic obecności Boskiej, które nie zawsze ujawnia się w formie jednoznacznej, a w takim tylko wypadku uznanie teologiczne może przybrać charakter doktrynalny i logicznie zadawalający.

Msza św. odprawiana według nowego rytu jest i pozostanie ta sama w sposób widoczny, przynajmniej pod niektórymi względami. Jedność między Wieczerzą Pańską, Ofiarą na Krzyżu i odnowieniem wewnętrznym tych tajemnic w czasie Mszy św. jest nienaruszalnie utrzymana w nowym rycie tak jak w rycie poprzednim.

Msza św. jest i pozostanie Pamiątką Ostatniej Wieczerzy Chrystusa, w czasie której przemienił chleb i wino w swoje Ciało i Krew i w ten sposób ustanowił Ofiarę Nowego Przymierza i chce za pośrednictwem Sakramentu kapłaństwa, udzielonego apostołom, by ofiara ta była identyczna, powtarzana w sposób bezkrwawy i sakramentalny na wieczną Jego pamiątkę, aż do Jego przyjścia w Dniu Ostatecznym.

Gdy w nowym rycie zobaczycie w jaśniejszym świetle relację jaka zachodzi między liturgią słowa i właściwą liturgią eucharystyczną i w jaki sposób liturgia eucharystyczna znajduje swój odpowiednik w liturgii słowa i gdy zauważycie, jakie miejsce zajmuje zgromadzenie wiernych w celebrowaniu tajemnicy eucharystycznej, wreszcie w jak pełny sposób ujawnia się Kościół we Mszy św. – wtedy także dostrzeżecie inne cudowne właściwości tej Ofiary i nie będziecie skłonni przypuszczać, że sprawa samej zmiany może sfałszować istotę Mszy św. przekazaną nam przez prawdziwą tradycję. Wtedy także będziemy zdolni ocenić, w jaki sposób Kościół za pośrednictwem tego nowego języka pragnie nadać większą skuteczność swojemu posłannictwu wyrażonemu przez liturgię, oraz jak pragnie w sposób bardziej bezpośredni i bardziej pasterski przybliżyć każdemu ze swoich synów i całemu ludowi Bożemu tę niezgłębioną tajemnicę Mszy św.

I wreszcie odpowiadamy na trzecie pytanie, jakie zadaliśmy sobie a mianowicie: jakie konsekwencje może wywołać odnowa, o której mówimy.

Przewidywane konsekwencje, a raczej konsekwencje, których sobie życzymy, powinny się ujawnić w większym zrozumieniu, w większej praktyczności, w większym zadowoleniu, w bardziej owocnym i uświęcającym uczestnictwie wiernych w tej tajemnicy liturgicznej, tzn. w słuchaniu słowa Bożego, rozbrzmiewającego poprzez wieki i znajdującego swój oddźwięk w duszy każdego z nas, oraz w tajemniczej rzeczywistości przebłagalnej ofiary sakramentalnej Chrystusa.

A zatem nie tyle powiemy „Nowa Msza”, ile raczej: „nowa epoka życia Kościoła”.

Z naszym apostolskim błogosławieństwem.