10 ZACZĘŁAM MYŚLEĆ INACZEJ

Jestem wizażystką od 20 lat. Zajmuję się odkrywaniem piękna w każdej osobie, która chce skorzystać z moich usług. Teraz jestem o tym przekonana w 100%, że jest to możliwe, ponieważ każdy z nas otrzymał swój blask piękna – ale nie zawsze tak było.

Po około 10 latach pracy, świadcząc usługi na potrzeby różnych firm i osób, poczułam, że coś jest nie tak z tą moją pracą. Nie wiedziałam, o co chodzi i choć bardzo lubiłam mój zawód, zostawiłam go. Nie bałam się, gdyż miałam również inne zajęcia…

Okazało się potem, że powstała pustka, której żadne zajęcie nie było wstanie zapełnić. Nie wiedziałam, o co chodzi w dalszym ciągu. Jednocześnie w moim prywatnym życiu wiele się działo, takie zwroty o 180º, bardzo trudne do przyjęcia tak z marszu…

Zaczęłam szukać pomocy, siły i wsparcia. Zastanawiałam się, gdzie iść w takiej sytuacji, gdy wszystko zdawało się być nie tam, gdzie powinno. I przyszło mi do głowy po prostu: „Jak trwoga, to do Boga”. Zaczęłam się modlić zdecydowanie intensywniej, codziennie chodzić na Eucharystię i jednocześnie pokochałam czytanie Pisma Świętego.

Czytałam codziennie teksty z dnia i rozważałam je wczesnym rankiem. Zdarzało się, że coś do mnie docierało, jakieś niewielkie sprawy dziejące się w ciągu dnia nagle ukazywały mi się w innym świetle. Wychodząc z Eucharystii miałam więcej siły. Nie czułam się już taka bezradna, jak to zwykle wtedy bywało. Lecz w dalszym ciągu nie znałam odpowiedzi na pytania, które wciąż zadawałam Panu Bogu…

Po pewnym czasie otrzymałam propozycję kreowania wizerunku osób niedowidzących i niewidomych. Wydawało się, że jest to karkołomne zadanie. Tymczasem okazało się to wspaniałym, dającym wiele radości zajęciem. Ważne jest także to, że z naszej współpracy obie strony wynoszą wiele korzyści. Potem doszły inne propozycje…

Wróciłam do uprawiania swojego zawodu. We wspomnienie świętych Aniołów Stróżów, 2 października 2017 roku, po kilku latach przerwy ponownie otworzyłam działalność gospodarczą.

Co się zmieniło od tamtej pory? Zmieniła się perspektywa patrzenia. Zasady kreowania i odkrywania wizerunku pozostały te same. Dawniej, kreując wizerunek osoby pod potrzeby, na przykład, jej pracy, zatrzymywaliśmy się na tym, co było potrzebne doraźnie, aby dobrze się prezentować, właściwie i skutecznie wykonać określone zadania.

Teraz wiem, że to zdecydowanie za mało. Kreowanie wizerunku to niezbyt trafione słowa, lepiej oddają stan faktyczny wyrażenia: odkrywanie piękna, czy: odkrywanie tożsamości przez piękno. Spojrzenie tylko przez pryzmat tego, co robimy w danym momencie, może okazać się zamykające człowieka w pewnych ramach, z których potem trudno jest się wydostać.

Jak Eucharystia przemieniała mnie przez ostatnie 10 lat? Nie wiem. Wiem, że przemieniała. Jak Słowo Boże uczyło mnie? Nie wiem. Wiem, że najczęściej nie potrafiłam odnieść Słowa z dnia do swojego życia. A jednak, w jakiś przedziwny sposób, zaczęłam myśleć inaczej.

Elżbieta Michalska