18 DWA POCAŁUNKI I DIALOG DWÓCH SERC

Eucharystia jest dla mnie radosnym spotkaniem Zmartwychwstałego, kochającego Boga z grzeszną, słabą i niedoskonałą istotą. Co daje mi Eucharystia?

Eucharystia daje mi siły do wykonywania codziennych zajęć i obowiązków z ochotą. Życie przynosi mi ciągłe wyzwania, zajęcia i obowiązki. Przychodzę ze Mszy świętej i chce mi się na nowo: sprzątać, gotować i czynić dobro drugiemu człowiekowi, bo Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40).

Eucharystia daje mi odpoczynek. Przychodzę do kościoła wcześniej, przed Mszą świętą. W tej ciszy zatrzymuję się w biegu, by oderwać się od spraw życia codziennego, wyciszyć się, uspokoić serce i natłok myśli. Przypomina mi się pytanie nastoletniej córki, gdy wybieraliśmy się całą rodziną na Mszę świętą: „Po co mam iść do kościoła?”. Mój mąż jej wtedy odpowiedział: „Aby odpocząć w Bożej obecności!”. Doświadczyłam też sama, że ten odpoczynek jest tak skuteczny, że po pracowitym dniu łatwiej jest zasnąć…

Eucharystia daje mi miłość i uczy miłości do innych. Każda Msza święta rozpoczyna się i kończy pocałunkiem. Wszystko, co jest pomiędzy dwoma pocałunkami ołtarza, jest przestrzenią miłości i dialogu dwóch serc: Pana Boga i mojego. Wszystkie gesty, słowa, znaki niosą Miłość Boga. Ja, po Mszy świętej, przez pocałunek przekazany mężowi rano, przed wyjściem do pracy i wieczorem, na zakończenie dnia, też przekazuję miłość, której się uczę od Chrystusa. Wszystkie słowa, gesty, czyny również świadczą o mojej miłości do innych. Posłana do chorych, potrzebujących ludzi, doświadczyłam, że Eucharystia pozwala nieść miłość Boga bliźnim.

Eucharystia daje mi światło Ducha Świętego i Jego moc. Pracuję jako lekarz. Duch Święty, którego posyła mi Jezus, pomaga mi dawać moim pacjentom pomoc taką, jakiej potrzebują, skuteczne leczenie – ale i życzliwość, łagodność, uśmiech i nadzieję. Potrzebuję też światła Ducha Świętego w podejmowaniu różnych decyzji: jaka jest najlepsza metoda leczenia, lub: czy kierować dziecko do szpitala bardziej specjalistycznego. Przez modlitwę w czasie Mszy świętej otrzymuję też odwagę, by walczyć do końca o zdrowie i życie chorego.

Eucharystia daje mi lekkość życia. Wszystkie swoje zmartwienia, troski, problemy składam na ołtarzu. Zauważyłam, że wówczas nabieram dystansu do tych trudnych spraw, niektóre problemy same znikają, inne rozwiązuję z Bożą pomocą. Dzięki Mszy świętej widzę problemy takimi, jakie są, nie wyolbrzymiam ich. Gdy są sprawy, które mnie przerastają, mówię do siebie: „Jestem razem z Jezusem. On mi pomoże, mogę na Niego liczyć. Już nieraz mi pomógł, pomoże i teraz. Ufam Ci, Jezu”. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa i uspokojenie, odpędza smutek i przygnębienie.

Eucharystia przez Bożą Obecność daje mi pokój serca, gdy słyszę: „Pan z wami…”. Kiedy w życiu dotyka mnie cierpienie, bolesne wydarzenie, choroba, wówczas uświadamiam sobie, że Bóg jest ze mną, w każdej chwili życia, w tej radosnej, ale i wtedy, gdy jest mi ciężko i źle. Przypomina mi się scenka z życia: przyjmuję do szpitala chorą 4-letnią dziewczynkę, bardzo płaczącą. Dziewczynka pyta swoją mamę: „Mamusiu, będziesz ze mną?”. „Tak, córeczko, nie bój się i nie płacz”. Dziewczynka uspakaja się. Zauważyłam, że w trudnych chwilach to uświadomienie sobie, że Pan Bóg jest za mną, daje mi uspokojenie, przynosi ulgę.

Eucharystia daje mi poznać lepiej Jezusa, by Go naśladować i bardziej kochać. Jezus przyszedł na świat, aby służyć. Tej służby innym w życiu codziennym uczę się od Jezusa. Uświadomiłam sobie, że Jezus przez słowa Pisma Świętego, przez homilię sprawującego Mszę świętą kapłana, przez wydarzenia, o których opowiada, zwraca się do mnie. Przez to słowo ubogaca mnie, przemienia, napomina, podnosi na duchu, daje obietnice. Moja wiara wzrasta!

Eucharystia daje mi poczucie, że jestem potrzebna, ważna. Gdy w czasie ofiarowania chleba i wina ofiarowuję Panu Bogu trud codziennej pracy, swoje wysiłki i zmagania… Zapraszam Jezusa do tych prac, sytuacji, do nauki, do wszystkiego, co mnie czeka.

Eucharystia uczy mnie jedności w rodzinie, w pracy, w Kościele. Źródłem jedności jest miłość. W czasie Mszy świętej proszę o rozpalenie miłości, o jej pomnożenie, abym mogła być narzędziem jedności.

Eucharystia uczy mnie przebaczania innym, gdy mówię wraz z innymi: „Panie, zmiłuj się nad nami…”. Modlę się o przebaczenie dla każdego człowieka. Skoro Chrystus umarł za wszystkich, przebaczył, aby zaprowadzić wszystkich do Domu Ojca, ja mam Go naśladować i też innym przebaczać.

Na Eucharystii, przyjmując Komunię Świętą, otrzymuję Pokarm na życie wieczne. Powstaję z martwych, napełniam się życiem łaski, życiem Chrystusa. Wchodzę we wspólnotę z Jezusem. Krew Chrystusa we mnie krąży…

Eucharystia daje mi radość. Po Komunii świętej pozwalam, aby Boży pokój i radość zagościły w moim sercu. Wyznaję Bogu miłość, oddanie, przyjaźń.

Eucharystia daje mi pokój, gdy słyszę: „Przekażcie sobie znak pokoju”. Uczę się żyć w pokoju z innymi – czasami ustąpić, milczeć, gdy trzeba, nie denerwować się, nie robić przykrości… Doświadczam, że życie w zgodzie w domu, w pracy daje poczucie szczęścia.

Eucharystia daje błogosławieństwo na nadchodzący czas i na wszystkie zlecone zadania. Otrzymuję misję, abym dzieliła się tym, czego doświadczyłam, co przeżyłam.

Eucharystia daje mi odwagę, abym dzieliła się, jak potrafię: uzyskaną miłością, życzliwością, uprzejmością, serdecznością.

Eucharystia daje mi otwartość na ludzi i chęć pełnienia uczynków miłosierdzia.

Dziękuję, Ci, Boże za dar Eucharystii i za kapłanów, którzy otrzymali łaskę jej sprawowania.

Anna, lekarz pediatra