Mam na imię Anna. Jestem katoliczką.
Moje życie długo było „letnie”. Chodziłam w niedzielę do kościoła, modliłam się, bo tego nauczyli mnie moi rodzice. A jednak – byłam „letnia”. Bałam się Boga, bałam się zgrzeszyć.
Mając 34 lata i czwórkę małych dzieci w wieku od 4 do 14 lat, usłyszałam wyrok: mam raka. Wtedy dusza moja zawołała: „Jezu, ratuj, Ty możesz wszystko!”. Będąc w szpitalu, mogąc się poruszać, znalazłam kaplicę, w której ujrzałam obraz Jezusa Miłosiernego z napisem: „Jezu Ufam Tobie”. Od tamtej pory uczęszczałam bardzo często na Mszę świętą. Każdą chwilę spędzałam z Jezusem na rozmowie i modlitwie. I stał się cud. Po długim leczeniu wróciłam do domu prawie zdrowa.
Jezus daje mi siłę w Eucharystii. Od 20 lat uczęszczam codziennie na Mszę świętą i na adorację Jezusa w tabernakulum, od godziny 15.00 do 16.00. Z powodu choroby opuściłam kilka Mszy świętych w dni powszednie i było to dla mnie wielkim bólem. Wiem, że Jezus mnie kocha. Przychodzi do mojego serca w Eucharystii, czuję Jego obecność. Budząc się, otwieram oczy i czuję Jego dotyk. Biegnę na Mszę świętą, przyjmuję Jego Ciało i piję Jego Krew, a On mieszka we mnie i przemienia mnie. Każda Eucharystia daje mi siłę do kroczenia przez życie, które – po ludzku patrząc – jest niełatwe, ale z moim Panem i moją Mamusią pokonam wszystko!
Eucharystia daje mi zdrowie duszy i ciała. Wolałabym umrzeć, niż żyć bez Eucharystii. Eucharystia jest balsamem dla mojej duszy, daje mi pokój serca i siłę, by nieść Jezusa innym ludziom. Jezu, kocham Cię! Ty jesteś moim jedynym Panem! Kocham Cię ponad wszystko, jestem cała Twoja!
Anna L.